• Zastosowanie
  • Transport
  • Produkcja
  • Przesył magazynowanie
  • Doliny wodorowe
  • Zamiast elektrowni węglowych, huby wodorowe

    Zielony wodór uważany przez wielu specjalistów za brakujące ogniwo w transformacji energetycznej staje się coraz bardziej istotny, zarówno w europejskiej, jak i światowej energetyce. Imponujący projekt realizują nasi zachodni sąsiedzi, ale i po drugiej stronie globu wodór zaczyna odgrywać coraz większą rolę.

    Elektrownia w Moorburg, w pobliżu portu w Hamburgu została uruchomiona w 2015 r., po długich staraniach o koncesję. Miała działać do 2038 r., ale prawdopodobnie już za 4 lata zostanie przekształcona w europejskie centrum wodoru. Całość ma powstać w ramach programu Important Projects of Common European Interest.

    Choć była jedną z najbardziej nowoczesnych i wydajnych elektrowni węglowych w całych Niemczech i funkcjonować miała do 2038 r., to energię uzyskiwaną z węgla ma zastąpić w niej niebawem produkcja wodoru i to na wielką skalę. Wstępny plan zakłada uruchomienie zakładu do 2026 r. Wykonalna jest elektroliza do produkcji zielonego wodoru wykorzystująca energię odnawialną o mocy nawet 500 megawatów.

    Po zmianach, jakie dokonały się w podejściu Berlina do energii z węgla, w 2020 r. niemieckie władze zdecydowały o stopniowym odejściu od tego źródła energii do 2038 r. Koncern Vattenfall uzyskał wsparcie niemieckiego rządu na wyłączenie węgla w Moorburgu. O doskonałej lokalizacji, jako hubu wodorowego zadecydowało kilka faktów. Doskonałe połączenie ze szlakami morskimi, a także przesyłową siecią gazu.

    Zielony wodór, powstający przy użyciu energii elektrycznej pochodzącej z odnawialnych źródeł energii, zdaniem wielu specjalistów może zastąpić w dużej części np. węgiel, ropę i gaz ziemny w przemyśle i transporcie.

    listek 2

    Za plany przemiany elektrowni węglowej Moorburg w hub wodorowy odpowiadają brytyjsko-holenderski Shell, japońskie Mitsubishi Heavy Industries, szwedzki Vattenfall i dostawca ciepła Wärme Hamburg.

    Wstępny plan zakładał również opcjonalną elektrownię gazowo-parową i elektrociepłownię na biomasę. Według władz było jednak wiele wad tych planów.

    Także po drugiej stronie globu, w Australii, realizują się śmiałe plany przemiany elektrowni węglowych w huby wodorowe. Fortescue Metals Group, czwarty co do wielkości producent rudy żelaza na świecie, przygotowuje się do przekształcenia dwóch australijskich elektrowni węglowych w elektrownie wodorowe produkujące zielony wodór. Wraz z AGL Energy zamierza doprowadzić do tego, żeby już w 2023 r. zielonej energii, czyli te wytwarzanej w energetyce słonecznej i wiatrowej było w Australii więcej niż tej pozyskiwanej w elektrowniach węglowych i gazowych. Sama Australia ma jednak w tej materii sporo do nadrobienia, bo według Światowej Rady Klimatycznej, spośród porównywalnych krajów rozwiniętych, zajęła ona ostatnie miejsce w rankingu działań na rzecz klimatu. Do 2050 Australia planuje osiągnąć zerową emisję netto. Zielony wodór jest jedną z priorytetowych technologii, które mają jej w tym pomóc.

    Liderem produkcji zielonego wodoru staje się Australia Zachodnia. W Perth za 500 milionów dolarów ma zostać uruchomiony jeszcze w tym roku zakład Arrowsmith Hydrogen za 300 milionów dolarów, w pobliżu miejscowości Dongara, ok. 320 km na północ od Perth. W planach jest wytwarzanie 25 t. zielonego wodoru na dzień.

    Zielony wodór jest uważany za brakujące ogniwo w transformacji energetycznej. Niestety wyeliminowanie udziału paliw kopalnych w transporcie i przemyśle wymaga olbrzymich ilości zielonego wodoru, czyli tym samym olbrzymiej mocy ze źródeł odnawialnych, bo 31 320 TWh energii elektrycznej. Sama Australia do planu podchodzi jednak bardzo ambitnie, wiążąc też duże nadzieje z eksportem wodoru do krajów azjatyckich. Według prognoz zapotrzebowanie na import wodoru ze źródeł odnawialnych do 2030 r. w Azji będzie wynosił 3,8 miliona ton. CO ważne nawet do 20% popytu na wodór w Japonii i Korei Południowej mogłoby być zaspokojone przez eksport z Australii, przy średniej prognozie wynoszącej 500 000 ton rocznie do 2030 roku.

    Żeby sprostać tym zapotrzebowaniom, Australia powinna zwiększyć moce produkcyjne nawet o 160 razy w ciągu najbliższych lat. Nadzieje dają takie projekty jak Arrowsmith i wiele innych planowanych w całej Australii Zachodniej przez Infinite Blue Energy.

    Źródło: WNP

    Redakcja